dekoracje dla dzieci lato niezwykłe miejsca ogród

Jak urządzić ogród dla dzieci

10 lipca, 2018
ogród dla dzieci

Jeżeli mamy to szczęście posiadać kilka metrów kwadratowych ogrodu, warto wzbogacić go o akcenty, które sprawią, że dzieci nie będą chciały z niego wychodzić.

Kilka lat temu, gdy kupowaliśmy z przyszłym wówczas mężem dom, usłyszeliśmy od znajomego architekta, żebyśmy czym prędzej posadzili drzewka i krzaki owocowe. Dlaczego? Dla dzieci!

O dzieciach wtedy nie myśleliśmy ale uwagę tę wzięliśmy do serca i bardzo szybko posadziliśmy chyba wszystkie owoce, jakie tylko się dało.

Ów architekt powiedział wtedy, że z jego obserwacji wynika, że dla dzieci największą frajdą z zabawy na dworze jest możliwość zrywania owoców i jedzenia ich prosto z krzaka. Dopiero teraz, gdy moja córka ma nieco ponad rok i spędzamy razem pierwsze wakacje w pozycji chodzącej, widzę jak cenna była to rada i jestem za nią bardzo wdzięczna. Moja kilkunasto-miesięczna latorośl codziennie biega od jednego krzaczka do drugiego zrywając owoce. Jak skończy, to leci wyjadać dojrzałe papierówki, które upadły już na trawę.

Na etapie kupowania domu o dzieciach nie myśleliśmy za wiele. Planowaliśmy jedynie osobny pokój „na kiedyś”. Dopiero gdy córka pojawiła się na świecie, poza domem, zaktualizowaliśmy także ogród. Obserwowanie jaka jest w nim szczęśliwa jest dla mnie czymś niezwykłym. Sama marzyłam o takich atrakcjach jako dziecko z bloków i cieszę się, że dzisiaj mogę jej przekazać namiastkę moich tamtejszych marzeń.

Gdy zamieszkaliśmy na wsi, pielęgnowanie i uprawa roślin błyskawicznie stały się naszą pasją. Serca rosną, gdy córka bawi się w podlewanie kwiatków i pielenie. Bierze wtedy swoją małą koneweczkę, każe ją napełnić i idzie w ogród. Po skończonej czynności podstawia wiaderko pod grządkę i próbuje wyrywać to, co jej wskażemy (15 miesięcy ma ten szkrab!).  Ten mały obserwator uczy się przecież od nas każdego dnia i większość swoich upodobań „wyssie z mlekiem matki”. Już na tak wczesnym etapie możemy więc próbować zarażać ją naszymi pasjami. A byłoby idealnie, gdyby maleńka przejęła po nas miłość do natury.

Chciałabym zachęcić ją aby spędzała w ogrodzie jak najwięcej czasu. W końcu to ogrodzone miejsce, które może być genialną rozrywką dla dzieci, jeżeli tylko wzbogacimy je o kilka elementów.

Na podstawie moich obserwacji mogę podpowiedzieć co sprawdzi się w takim ogrodzie.

 

1. Owoce i warzywa

Porzeczki, maliny, truskawki i agrest to nasze hity! Nie sądziłam, że takie małe dziecko będzie reagowało okrzykiem radości na widok agrestu.

„Agri mama, agri!” – czyli idziemy zrywać agrest. Prowadzi mnie za rękę, trzyma miseczkę i zrywamy. Część uda się donieść do domu, ale większość raczej ląduje od razu w małym brzuchu.

Odkąd pojawiły się truskawki, codziennie robi przegląd krzaczków, czy coś jeszcze zostało. Widzi, że już prawie nic nie ma a uroczy pisk radości zwiastuje, że jednak wynalazła jakąś małą czerwoną niedobitkę.

truskawki

porzeczki

pomidorki koktajlowe

 

Jabłka w miseczce pokrojone i obrane ze skórki są w miarę OK. Całości nie zje, cośtam przegryzie ale bez większego entuzjazmu. Za to nie może przejść obojętnie obok jabłek, które ze swej dojrzałości spadły już na ziemię. Bierze do rąk, porównuje które ładniejsze, wgryza się w skórkę tymi trzema zębami i tylko co jakiś czas słyszę „mniam mniam”.

lato na wsi

lato na wsi

 

2. Budki i karmniki dla ptaków

Podczas naszej pierwszej zimy, punktem obowiązkowym każdego spaceru było sprawdzenie stanu karmników i ewentualne ich uzupełnienie. Codziennie obserwujemy z córką ptaszki na dworze, uczymy się ich nazw i tego, jakie dźwięki wydają.

Myślę, że to ważne żeby czuć się odpowiedzialnym za drugie stworzenie i uczyć się miłości do zwierząt, niekoniecznie tylko tych udomowionych. Ptaki to w końcu bardzo ważni mieszkańcy naszego ogrodu. Walczą ze szkodnikami a śpiewami umilają nam wieczory.

Karmnik gromadzi wiele różnych gatunków skrzydlatych i mimo że córka nie umie jeszcze wypowiedzieć ich nazw, to odróżnia podstawowe gatunki.

ogród dla dzieci

ogród dla dzieci

ogród dla dzieci

 

3. Hamaki i huśtawki z materiału

Początkowe miesiące z noworodkiem są trudne, co wiadomo nie od dziś. Mieliśmy to szczęście, że córka przyszła na świat wiosną i podczas jej pierwszych tygodni na tym świecie, było już ciepło. Obowiązywało u nas wówczas hasło: „na hamaczek!” – w tłumaczeniu z języka rodzicowego oznaczało to, że jak dziecko ryczy od godziny i już niewiadomo co można zrobić aby mu pomóc, idziemy na hamak i bujamy się. Szum wiatru, migające wielkie liście i kołysanie w ramionach – zawsze działało!

Od maleńkości hamak działał cuda. Dzisiaj też córka lubi się huśtać. Polecam zarówno takie krzesełka, jak i duże, rodzinne hamaki, na których można leżeć nawet w 3 osoby.

Nie tylko dla dziecka hamak jest świetny. Jakże przyjemnie odstawić obok niego wózek ze śpiącym niemowlakiem i samemu zamknąć oko na kilka minut.

ogród dzieci

ogród dzieci

 

4. Zioła

Jak zaczynamy rozszerzać dietę niemowlakowi, wprowadzamy mu pomału nowe potrawy. Z czasem wzbogacamy je o dodatkowe produkty i doprawiamy rozmaitymi przyprawami. Najlepiej sprawdzają się do tego zioła. Większość z nich (np. tymianek, mięta, majeranek) działa kojąco na układ trawienny, dzięki czemu małe brzuszki lepiej przyswoją nowe jedzenie.

Zioła to najzdrowszy i najsmaczniejszy, moim zdaniem, sposób przyprawiania dań. Młody człowiek może uczestniczyć w ich przygotowaniu poprzez samodzielne zerwanie kilku listków i dodanie ich do potrawy. O wyższości własnoręcznie uprawianych ziół, nad tymi ususzonymi z torebki, nie trzeba chyba mówić 😉

Mamy osobną grządkę na zioła w ogrodzie ale uprawiamy je też w doniczkach.

 

Tutaj trochę egzotycznie bo trawa cytrynowa, bazylia tajska i mięta.

ogród dla dzieci

 

A tu liść laurowy.

ogród dla dzieci

 

5. Place zabaw

Idealna sprawa!

Ponieważ nie jest to najtańsza impreza, wzięliśmy się na sposób. A mianowicie, gdy córka kończyła roczek, poprosiliśmy całą rodzinę o to, żeby zamiast prezentów, dorzucili się do kosztów postawienia małego placu zabaw. Dla wszystkich jest to więc pamiątka z jej roczku a dla niej genialna zabawa. Mały domek, w którym może się ukryć i przenieść do niego swój świat. Do tego dwie huśtawki: bocianie gniazdo i kubełkowa. A pod domkiem zamykana piaskownica. Domek pomalowany jest w kolorze jak elewacja naszego domu z dodatkiem kilku miętowych elementów.

Dla mnie, poza funkcją, ważna była estetyka, a jakże 😉 W końcu patrzymy na tę niemałą konstrukcję codziennie. Dlatego wzbogaciłam ją o dekoracyjne elementy i kwiaty. Nie przepadam za rozwiązaniami typu wielki plastikowy basen, czy trampolina. Dla dzieci to frajda na 5 minut a dla oczu dorosłych ból na dłużej 😉

!! Wskazówka: plac zabaw warto postawić w niedalekiej odległości od tarasu. Dzięki temu mamy dzieci ciągle na oku. Nie musimy też przybiegać na każde „mama, popatrz”, „tata, chodź zobaczyć jak zjeżdżam”, itd.. Widzimy te wszystkie wyczyny z naszego miejsca przy stole 🙂

Małe dzieci docenią huśtawkę i piaskownicę. Córka potrafi siedzieć w niej godzinami. Te starsze więcej frajdy mają ze zjeżdżalni i knucia potajemnych planów w domku.

Muszę przyznać, że odkąd postawiliśmy plac zabaw, w końcu zarówno dorośli jak i dzieci mają swoje osobne przestrzenie. Tyczy się to nas ale także znajomych i rodziny, która przyjeżdża w odwiedziny. Dorośli siedzą razem, dzieci szaleją w domku i nie słychać ciągłego „kiedy do domuuu?”. Wręcz przeciwnie. Kilka razy zdarzyły nam się protesty przed zbyt wczesnym opuszczaniem naszego ogrodu opatrzone hasłami, że „ja chcę się jeszcze bawić”.

ogród dla dzieci

ogród dla dzieci

ogród dla dzieci

 

6. Rośliny miododajne

Córce od samego początku powtarzaliśmy, że pszczołom i motylom nie wolno przeszkadzać gdy pracują, ale jednocześnie zachęcaliśmy ją do obserwacji owadów. Posadziliśmy mnóstwo kwiatów i roślin miododajnych, do których zlatują się te pracowite zwierzątka. Polecam zwłaszcza krzak o nazwie budleja dawida, zwany również motylim krzakiem. Niesamowity widok: na jednej gałązce potrafi czasem przysiąść jednocześnie po 7 motyli z różnych gatunków.

Liczę, że córka uwrażliwi się na piękno przyrody, będzie w przyszłości szanować najdrobniejsze zwierzątka doceniając ich wkład w ekosystem. Mam również nadzieję, że nie odziedziczy po mnie strachu przed pająkami 😉 No ale co ja, dziecko wychowane w blokach, mogłam wiedzieć o ich dobroczynnym wkładzie w środowisko.

ogród dla dzieci

 

Mamą jestem stosunkowo od niedawna, więc pewnie nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w kwestii tworzenia w ogrodzie miejsca przyjaznego dzieciom. Natomiast tych kilka prostych zabiegów uważam jako podstawę, która będzie cieszyć dużych i małych.

Nie trzeba od razu przeginać ze stawianiem drogich i dużych placów rozrywki ale należy zdać sobie sprawę z tego, że równiutko przystrzyżona trawa a do tego wypielęgnowane bonsai, iglaki czy rododendrony, nie są atrakcyjne dla młodych ludzi. Dzieci nieustannie się uczą. To mali naukowcy, którzy ciągle poznają świat na wszystkie sposoby. O ile przyjemniej uczyć się przyrody z praktyki, niż z książek?

Ostrzegam jednak przed efektem ubocznym: szaleństwa na świeżym powietrzu powodują wcześniejsze zasypianie, jak i dłuższy i mocniejszy sen dzieci. Ale z tym chyba sobie jakoś poradzimy 😉

 

Może zainteresuje Cię jak ciekawie urządzić pokoik dziecięcy w stylu Vintage? Pisałam o tym TUTAJ

Zobacz jeszcze to

Brak komentarzy

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.