ludzie z pasją niezwykłe miejsca starocie

Listopadowa ucieczka na Warmię i Mazury

8 listopada, 2018
Warmia i Mazury

Przed najgorszym etapem jesieni postanowiłam uciec. W tym roku padło na Warmię i Mazury. Tam trafiłam na jedno z tych miejsc, które przenosi w inną czasoprzestrzeń. Zapraszam do wnętrz Starej Szkoły.

Od progu powitał nas krzątający się w obejściu właściciel, Pan Jacek. Po wymianie 3 zdań musiałam przypomnieć sobie, że to nie jest mój drogi, dawno niewidziany wujek, tylko obcy mężczyzna. Rzadko kiedy można z kimś tak błyskawicznie nawiązać taką nić porozumienia. Czwarte zdanie wypowiadaliśmy już przy kawie, we wnętrzu niezwykłego budynku, w którym jeszcze w latach 70. była szkoła.

Pan Jacek na nadmiar wolnego czasu nie narzeka, ale żeby z nami porozmawiać, porzucił na chwilę zakładanie elektronicznych kotów na myszy i ugościł nas przy wielgachnym, kuchennym stole. Po chwili wyciągnął własnej roboty bezy, które wyszły jako „efekt uboczny creme brulee”.

 

dynie bezy

Chcieliśmy „tylko zobaczyć”, a zostaliśmy oczarowani i zaczarowani

Razem z mężem mamy wielką słabość do przedmiotów i domów z duszą. W wyobraźni jesteśmy właścicielami już co najmniej 10 posiadłości, które przypadły nam do gustu. Stara szkoła wieje magią już od strony ulicy, a od środka odurza dość sporą dawką historii, wyjątkowych mebli i wnętrz.

Jednak tym, co najbardziej urzeka, to atmosfera. Tutaj obcy dla siebie ludzie, siedzą przy kilkumetrowym stole, jedzą ukiszone przez właścicieli skarby (cukinia – mistrzostwo świata) i debatują do rana.

Goście szukają odpoczynku i spokoju, więc mogliby zamknąć się w swoich pokojach, ale rzadko kto to robi. Lepiej posiedzieć w kuchni, bo po pierwsze kręci się tu przyjemnie w głowie od zapachu świeżo upieczonego, najlepszego na świecie, drożdżowca. Po drugie, zawsze można załapać się na coś pysznego. A po trzecie, to wnętrze uzależnia. Jest jak miękki i ciepły koc w zimny, ponury dzień.

 

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

warmia i mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Stara szkoła – a w niej klasy przerobione na pomieszczenia

Budynek służył za szkołę od drugiej połowy XIX wieku. Jeszcze w latach 70 XX w. uczyły się tu dzieci. Później budynek opustoszał i zaczął się niszczyć. Na szczęście para sportowców z Łodzi przyjechała z odsieczą. Podobno poprzedni właściciel sam licytował cenę w dół, aby tylko skłonić ich do zakupu.

Cena była bardzo atrakcyjna, ale… po jakimś czasie okazało się, że stanowi jakieś 7% kosztów, które ponieśli. Roboty było od groma. Prace restauracyjne, porządkowe i remontowe trwały długie miesiące, które zamieniały się w lata. Sprowadzona specjalnie ekipa zamieszkała tam na 5 lat!

Nie wiem skąd właściciele znaleźli siłę aby przeprowadzić tak skomplikowany i długi remont, ale jestem im za to wdzięczna. Zawsze ogarnia mnie ciepło na sercu, połączone nawet z delikatnym wzruszeniem, kiedy widzę ludzi z pasją, walczących o realizację swojego marzenia. A jeżeli tym marzeniem jest uratowanie wiekowego domu, to już w ogóle.

Wnętrza szkoły są trafione w mój gust w 100%. Odrestaurowane z wielkim szacunkiem dla miejsca, jakie tu kiedyś było.

 

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

 

Warmia i Mazury pełne są skarbów

Same Pola Dylewskie, przy których zlokalizowana jest Szkoła, wyglądały tej jesieni jak z obrazu. Lasy i łąki pełne były przesyconej żółci. Wszystko na tle błękitnego nieba podgrzanego słońcem, w zestawieniu z zielonymi jeszcze łąkami. Okolica wymarzona do długich spacerów, jazdy konnej, rowerowej, a zimą do jazdy na biegówkach.

(Godzinę od Szkoły jest Warmińska Plantacja Lawendy, o której pisałam TUTAJ)

Jak wychodziliśmy z budynku, goście Starej Szkoły wybierali się z właścicielami zapalić znicze na starych, poniemieckich grobach zlokalizowanych w pobliżu. Był akurat dzień zaduszny. Wieczorem opuszczone, kamienne pomniki, podkreślone światłem małego ognia, wyglądają przecież najładniej.

Najbliższy teren właściciele znają bardzo dobrze. Żyją w dobrej komitywie z lokalnymi dostawcami najlepszych mięs (jagnięcina, kozina) i swieżych, mazurskich ryb. Nie podają gościom produktów, o pochodzeniu których nic nie wiedzą. Możemy więc być pewni, że to, co u nich zjemy, będzie najwyższej jakości. A gotują pysznie! Prosto, lokalnie, ale uczciwie i wyśmienicie. To tzw „honest food” w najczystszej postaci.

Czasami urządzają na swoim podwórku ekotarg i cieszą się, że na posesji jest gwarno i wesoło, tak, jak kiedyś, gdy wypełniały je uczące się tu dzieci.

 

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

Warmia i Mazury

polska złota jesień

—-

Dom Gościnny Stara Szkoła

Wysoka Wieś 27
14-100 Ostróda

Zobacz jeszcze to

2 komentarze

  • Odpowiedz Ewa Tracz 8 listopada, 2018 at 14:39

    Bardzo dziękujemy za piękny materiał o nas !

  • Odpowiedz

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.