Koniec lawendowych zbiorów to doskonały pretekst aby napisać o tej roślince jeszcze jednego posta. Zapach zna każdy a smak?
To właśnie głównie w celach kulinarnych wykorzystuję moją ulubioną roślinkę. Warto to robić, bo zioło ma zbawienne właściwości i fantastyczny smak. Już odrobina wystarczy aby go poczuć, więc nie należy z nim przesadzać.
Po powrocie z Lawendowego Pola (szerzej TUTAJ) zapragnęłam mieć choć namiastkę plantacji. Posadziliśmy więc w ogrodzie około 60 samodzielnie wyhodowanych sadzonek. Teraz przyszedł czas na pierwsze zbiory. Lawendę zbiera się gdy pąki kwiatów są mocno fioletowe ale nie są w rozkwicie. Wówczas zioło jest najbardziej aromatyczne.
Suszymy główkami w dół, w ciemnym i suchym miejscu, przez około 2 tygodnie. Jak kwiaty są dobrze wyschnięte, rozgniatam je delikatnie w palcach nad słoikiem lub pojemnikiem, w którym będę je przechowywać.
A teraz zdradzę moje 3 ukochane, niezwykle proste przepisy na lawendowe kompozycje do spożycia.
Po pierwsze: Lawendowe ciasteczka maślane
Już sama nazwa powoduje u mnie uczucie błogości. Przepis niesłychanie prosty a ciasteczka wychodzą lekkie jak niebo. Lawenda doskonale pasuje do smaku masła.
– 200 g masła
– 400 g mąki
– 1/4 szklanki cukru
– 1 jajko
– 2 garście płatków lawendy
Zimne masło kroję w kostkę i wrzucam do mąki. Dodaję pozostałe składniki i wyrabiam na gładką, błyszczącą masę.
Ciasto na godzinę odstawiam do lodówki.
Po tym czasie wyjmuję, wałkuję i wycinam małe ciasteczka. Uznałam, że najbardziej odpowiedni kształt ma kieliszek do wina, który posłużył mi tym razem jako foremka.
Piekę na złoto i zostawiam aby dobrze się wystudziły.
Po drugie: Lawendowa lemoniada
W upały nic lepiej nie gasi pragnienia a ponadto jest ona ultra zdrowa!
– kilka gałązek lawendy – suchej lub świeżej
– zioła zgodnie z upodobaniem – mięta, melisa, kocimiętka
– cytrusowe przełamanie w postaci pomarańczy, cytryny, trawy cytrynowej lub limonki
– łyżka miodu
Wszystkie składniki zalewam wrzątkiem i przykrywam. Gdy napar przestygnie ale jest jeszcze ciepły, dodaję miód.
Najlepsza jest mocno schłodzona.
Po trzecie: Herbatka na wieczór
Jest wieczór, po ciężkim dniu. Herbata, którą proponuję koi nerwy i uspokaja brzuch, którego podczas pracowitego dnia, często nie traktujemy najlepiej. Moja herbatka uspokaja, wycisza i przygotowuje do snu. Przyrządzam ją z kompozycji ziół, które hoduję w ogrodzie.
– mięta
– melisa
– kilkanaście listków szałwi (nie za dużo)
– lawenda
– kocimiętka
– kilka listków stewii
Wszystkie zioła suszę podobnie jak lawendę – głowami w dół i w ciemnym, suchym miejscu. Do zrobienia herbatki używam równych proporcji mięty, melisy i kocimiętki. Przyprawiam szałwią, lawendą i słodzę stewią.
Zaraz po zbiorach suszę zioła przez około 2 tygodnie
Wysuszone zgniatam w dużej misce i dokładnie mieszam.
Woreczki do ziół i herbat można kupić w sklepach internetowych.
To tylko trzy z moich ulubionych kompozycji smakowych. Poza nimi, super łatwy do zrobienia jest też lawendowy syrop – wyborny do naleśników.
Lawendowy miód to także mój przysmak. Niestety w naszych warunkach nie jest możliwe aby pszczoły dały radę go wytworzyć. Potrzebne są do tego hektary lawendy. Można natomiast lekko oszukać i do słoiczka miodu wrzucić 2-3 łodyżki z kwiatami. Po kilku tygodniach cały miód przejdzie aromatem.
Smacznego i pachnącego!
Brak komentarzy